Dumbdroid czyli Android na chińczyka
Przeglądając niedawno Mastodona trafiłem na ten post: https://mastodon.gamedev.place/@jalict/115230827891168251 Jest to odpowiedź na toota (tak określamy wpisy na Mastodonie) Tuta (o jaka ładna aliteracja), w którym ktoś z firmy prosił o podzielenie się swoim doświadczeniem w temacie odejścia od Google'a. Chodzi o trend pt. #DeGoogle, który polega na uniezależnieniu się od Big Techów, a w szczególności wujka Google. Wspomniany wpis pokazuje mały smartfon Qin F21 Pro, wraz z krótkim opisem:
- Dumbdroid jako OS,
- wgrane apki z rodziny Fossify,
- brak przeglądarki i sklepu z aplikacjami,
- brak Google Play Services,
- folder launcher na ekranie głównym.
Tak się akurat złożyło, że miałem w szufladzie ten uroczy telefonik. Czasem używałem go jako telefonu zapasowego, ale z racji na ograniczenia oryginalnego systemu (Android 11 bez usług Google'a), nie wszystko działało jak trzeba. Ot, 2 przykłady:
- przestarzały komponent WebView, przez co nie mogłem odpalić Tuta Mail / Calendar, a tym samym łatwo zsynchronizować kontaktów,
- niepewne (lub niedziałające) powiadomienia, np. w przypadku Todoist, który mocno polega na usługach Google'a.
Zatem gdy dowiedziałem się, że powstaje system specjalnie dostosowany do chińskich klawiszowców zabrałem się za instalację. Nie będę tu wchodził w szczegóły, bo flashowanie telefonu nie sprawiło mi większych trudności. Jedynym problemem okazało się odblokowanie bootloadera, po którym urządzenie nie chciało się uruchomić (częsty problem w przypadku chińczyków). Na szczęście z pomocą przyszło forum XDA Developers, gdzie znalazłem rozwiązanie. Jeśli, Szanowny Czytelniku, interesują cię szczegóły techniczne to zapraszam do kontaktu (szczegóły w odpowiedniej zakładce).
Po kilku dniach testowania mogę z radością stwierdzić, że Dumbdroid to zdecydowany upgrade względem systemu od producenta. A ponieważ dziś dobrze mi idzie listowanie to łapcie co ciekawsze zmiany / poprawki:
- zmiana mapowania klawiszy na bardziej intuicyjne,
- specjalny ekran do przeglądania powiadomień i innych często potrzebnych opcji, np. głośności, jasności, czy trybu samolotowego (wywoływany przyciskiem Menu),
- update do Androida 14,
- dodana klawiatura TT9,
- aktualny WebView (hurra!),
- możliwość wybrania systemu z lub bez usług Google'a.
Mówiąc krótko, ten niepozorny telefon stał się całkiem używalny na co dzień. Może więc z powodzeniem służyć jako 'daily driver' jak mawiają za granicami naszego kraju. W ramach lekkiego cyfrowego detoksu, ale też ze względów estetycznych, zamierzam nosić ze sobą ten 'cute little phone'. Przynajmniej mam pewność, że zmieści się w absolutnie każdej, nawet najmniejszej, kieszeni.
Skomentuj na fediwersum: @michal@101010.pl