Enshittification czyli gównia pochyła

Wybaczcie drodzy czytelnicy ten nieco wulgarny tytuł ale to nie ja jestem autorem tego zaskakująco trafnego tłumaczenia oryginalnego terminu. Takie rzeczy znajdziecie tylko na Mastodonie, czyli platformie która bardzo dobrze opiera się zjawisku zdefiniowanemu i opisanemu przez Cory Doctorowa w jego najnowszej książce. Mowa tu o wspomnianej Enshittification, która doskonale pokazuje procesy zachodzące na świecie, zwłaszcza w kontekście dużych platform internetowych. Poniekąd można by te procesy zrzucić na kapitalizm w jego schyłkowej fazie, ale mam wrażenie, że chodzi o coś więcej. Czytając książkę również przeczuwałem, że autor chce nam przekazać o wiele więcej przemyśleń niż tylko narzekać na kapitalizm. Bo o ile system ten sprawdzał się i wciąż w wielu dziedzinach sprawdza się całkiem nieźle to w przypadku molochów technologicznych wymaga pewnych regulacji. Co do tego nie mam już złudzeń. Być może po prostu się starzeję 👴🏻😉

Przejdźmy pokrótce do omówienia najważniejszych zagadnień poruszanych w książce. Doctorow opisuje zjawisko 'zgównowacenia' jako proces, w którym platformy cyfrowe zaczynają coraz bardziej degradować jakość usług, aby maksymalizować zyski kosztem użytkowników. Proces składa się z 3 głównych części:

Cały ten cykl jest napędzany przez:

Autor jednocześnie przedstawia kilka rozwiązań, które jego zdaniem powinny uzdrowić tę chorą sytuację. Pisze o tym w drugiej części książki. Znajdziemy tam między innymi takie propozycje:

Krótko mówiąc: Enshittification to analiza, dlaczego technologia, która kiedyś była narzędziem emancypacji, coraz częściej służy wyzyskowi użytkowników, oraz zestaw konkretnych propozycji, jak możemy odwrócić ten trend poprzez regulacje, rozbicie monopoli i rozwój otwartych alternatyw. Moja ocena książki? 5/5

Przykłady platform cytowane powyżej, chyba najlepiej oddają zjawisko 'gówni pochyłej'. Doctorow bardzo szczegółowo podszedł do tematu i każdy z nich rozwinął na kartach książki. Przypomnę, że chodzi między innymi o Facebooka, Twittera, Amazon i iPhone'a. Tutaj chciałbym tylko krótko przedstawić przypadek Twittera. W początkowym etapie (przyciąganie) Twitter był darmową, otwartą platformą mikro-blogową gdzie każdy mógł szybko dzielić się krótkimi wiadomościami. Największą jego zaletą było otwarte API, dzięki któremu niezależni developerzy mogli tworzyć własne integracje i interfejsy. Na etapie monetyzacji wprowadzono reklamy i promowane tweety, a później płatną weryfikację kont. Ostatnia faza to algorytmiczne filtrowanie feeda, shadow bany, zamknięcie API, rosnące koszty dla twórców w postaci płatnej promocji i kont premium. Zmiany te wymusiły na użytkownikach płacenie, akceptowanie reklam i ograniczoną kontrolę nad własnymi treściami — dokładnie to, co Doctorow opisuje jako trzy-etapowy proces 'zgównowacenia'.

Na koniec jeszcze najnowsza ploteczka dotycząca OpenAI i ich ChataGPT. Jak wiele osób (w tym ja) przypuszczało jest tylko kwestią czasu, aż ChatGPT zacznie wyświetlać reklamy. I wygląda na to, że tak właśnie będzie już niedługo — media branżowe powoli zaczynają o tym pisać. Do tej pory Microsoft i inne big techy pompowały kasę w modele generatywnej AI. Oferowano płatne wersje czat-botów ale jak widać to już nie wystarcza aby inwestycja zwróciła się w sensownym horyzoncie czasowym. Czas na reklamy. Czas na pełną “enshittification” 💩

Skomentuj na fediwersum: @michal@101010.pl